Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'lololo' .
-
dzień oczami szczurka Był to zimny dzień ja z moją panią wybraliśmy się na trening gdy było jeszcze ciepło ale nagle rozpadało się.Popędziliśmy do Laury i zapytaliśmy się czy możemy u niej zostać na jakiś czas nawet w piwnicy na czas deszczu.Laura zgodziła się i powiedziała że nawet nie muśmy zostać w piwnicy ale moja pani powiedziała że i tak chciała się tam wybrać więc wyruszyliśmy do piwnicy.Babcia laury zrobiła nam herbatę i opowiedzieliśmy kilka naszych przygód.Powiedzieliśmy że pójdziemy na chwile do piwnicy by zobaczyć te słodziutkie pochayeny babcia Laury za nimi nie przepada uważa je za szkodniki więc przy okazji zrobiliśmy od niej zadanie. Po kilku minutach spędzonych w piwnicy nagle na moją paniom skoczyła wielka groźna mightyena na szczęście w porę skoczyłem mightyena ugryzła mnie mocno więc użyłem ciosów karate które ostatnio z moją panią trenowaliśmy trach bach i po mightyene. Moja pani strasznie się martwiła o moją ranę trochę krwawiła bolało mnie ale próbowałem nie pokazywać tego po sobie żeby moja pani się aż tak bardzo nie martwiła.Moja kochana pani trzymając mnie na rękach w szybkim biegu zaprowadziła mnie do babci Laury. Babcia Laury od razu zareagowała i szybko pobiegła do lodówki po zimny okład z lodu.Malinka posadziła mnie na bardzo wygodnym fotelu i przyłożyła mi okład z naj zimniejszego i naj przyjemniejszego lodu na takie rany było tak przyjemnie że zasnąłem .Podobno spałem godzinę a czułem się jak by minute po obudzeniu Malinka wzięła mnie w ramiona i mocno utuliła gdy to zrobiła deszcz przestał padać.Pożegnaliśmy babcie i Laurę.Myślę że to był udany dzień choć trochę bolesny ale fajny pod koniec sięgnąłem po przekąskę i zadałem sobie tylko jedno pytanie co będzie jutro??? KONIEC nik w grze Malina