Angell Napisano 1 Lipiec 2015 Zgłoszenie Share Napisano 1 Lipiec 2015 "Stało się to pewnego pięknego, słonecznego dnia, kiedy to ze smakiem wcinałem liście sałaty, jeszcze wilgotne od porannej rosy.. Usłyszałem jakieś dziwne krzyki i poruszenie w pobliskich krzaczkach pomidorów: - ..Już ja wam dam, szkodniki jedne! Nikt nie będzie mi bezkarnie niszczył ogródka! Podszedłem tam do krzaków odsłoniłem pomidory i zobaczyłem pełno Caterpi Wedlle i Metapodów stoczyłem z nimi walke gdyżnie dało się ich przegonić wkońcu rzuciłem sobie Ballem w Caterpi udało mi się go schwytać chciałem użyć go do walki ale mój entei się na to nie zgodził Entei był tak wkurzony na te pokemony walczył i walczył i w końcu je przegonił usłyszałem że coś chodzi mi po domu wchodze a tu ratate szperają w domu znów entei wkroczył do walki i pokonał je wszystkie Danke Odnośnik do komentarza
Parlaxi Napisano 1 Lipiec 2015 Zgłoszenie Share Napisano 1 Lipiec 2015 Nie dość, że ściągnąłeś fragment tego, co Ci podesłałam, to jeszcze zmaściłeś zakończenie.. Nieładnie, proszę Pana, nie ładnie.. Mogłeś przynajmniej cały fragment wkleić, plagiat i tak już popełniłeś - chociaż prosiłam, byś tego nie robił. "Stało się to pewnego pięknego, słonecznego dnia, kiedy to ze smakiem wcinałem liście sałaty, jeszcze wilgotne od porannej rosy.. Usłyszałem jakieś krzyki i poruszenie w pobliskich krzaczkach pomidorów: - ..Już ja wam dam, szkodniki jedne! Nikt nie będzie mi bezkarnie niszczył ogródka! Nie zwróciłem uwagi, kto to krzyczał - ani do kogo. Sałata była tak smaczna.. Nagle, wszędzie wokół zaroiło się od ludzi z pokemonami, zaś powietrze wokół mnie co chwilę przeszywał jakiś atak - jak nie ognisty, to wodny lub roślinny. Wystraszyłem się nie na żarty i czmychnąłem w stronę lasu.. Niestety, przede mną wyrósł płot, który musiałem obejść - a dla takiego małego caterpie, jak ja, to nie jest łatwe zadanie! I wtedy.." Odnośnik do komentarza
Rekomendowane odpowiedzi