Skocz do zawartości
Centrum gier Lion Project

Ivovic - Konkurs urodzinowy 2016


Gość Ivovic

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Ivovic

Początki Shiny Plusle'a

 

To ja, Shiny Plusle. Dopiero co wylazłem ze lśniącej skrzynki, a już trener mnie uczy podstawowych technik walki, przy tym zdobywając cenne doświadczenie. Nie podoba mi się to. Jestem leniwym pokemonem, nie lubię pracować ani walczyć. Chciałbym tylko jeść i spać. Ale co zrobić...

I mijały kolejne lvl'e. Ja zdobywałem wiele różnych przedmiotów z walk i przede wszystkim doświadczenie. Ivo próbował mną pokonać nawet Ho-Oha, mimo że miałem tylko 70 level.

- Co ty robisz? Zgłupiałeś? Nie mam szans z nim wygrać! - powiedziałem, co myślę                                                                                                               

- Wiara w swojego pokemona jest najważniejsza, warto spróbować. - odparł

- Ale nawet Shiny Kingler, który siedzi u cb w plecaku, miałby większe szanse! 

- Kingler jest typem wodnym, a Ho-Oh ognistym. To raczej oczywiste, że nie mam co nawet próbować nim walczyć.

- No tak, ale on ma dużo wyższy level...

- Słuchaj, nawet jeśli przegramy, to się nic strasznego nie stanie. Będę dumny z ciebie!

Zamurowało mnie... Po raz pierwszy w swoim życiu poczułem się doceniony. Mimo przegranej z Ho-Oh, miałem podniesioną głowę, tak jak Ivo. Wiedziałem, że dałem z siebie maksimum. W tym momencie naprawdę chciałem trenować, coraz mocniej i mocniej...

Niedługo potem zdecydował się na użycie zestawu, czyli klepsydry, proszku i doświadczenia x2.Byłem naprawdę podekscytowany. Nigdy wcześniej nie korzystałem z tych usprawnień. Trener chciał mnie podszkolić w taki sposób, bym jak najszybciej zdołał pokonywać bayleefy. Ja oczywiście zgodziłem się, zacząłem mu ufać. 

Po włączeniu zestawu exp leciał bardzo szybko. Ja byłem zadowolony, wbijałem kolejne poziomy. Po kilku wbitych levelach poczułem się trochę zmęczony, lecz nie powiedziałem tego Ivoviciowi. Musiałem wytrzymać, bardzo liczył na mnie.

Pokonywaliśmy kolejne bayleefy, zaczęliśmy także ubijać bellosomy. Widziałem, że trener był bardzo zadowolony z postepów, jakie robiłem. Po kilku godzinach trener poczuł się zmęczony, więc odpoczęliśmy i następnego dnia mieliśmy wrócić do expienia.

Na następny dzień chcieliśmy od razu ubijać kolejne bayleefy. Lecz jednak poczułem się źle, nie wiedziałem co się dzieje...

- Ivo, niedobrze mi... 

- Hmm, jadłeś coś wczoraj jeszcze?

- Zjadłem tylko jagody od ciebie.

- Ehh, czyli to pewnie proszek tak na ciebie zadziałał. No nic, zaprowadzę cię jeszcze do domu, jeśli poczujesz się lepiej możemy wrócić do naszych zadań.

Znów mi zaimponował. Nie tylko wierzył we mnie. Postawił moje zdrowie nad osiąganiem kolejnych leveli! Wow! Wiedziałem jednak, że musi mi przejść. Byłem zrozpaczony, brzuch mnie bolał. Ale Ivo cały czas był przy mnie. Równie dobrze mogł expić wtedy Shiny Kinglera, a jednak został ze mną. Między nami tworzy się chyba jakaś szczególna więź..

- Wiesz co Ivo, czuje się coraz lepiej. Chodź, może spróbujmy troszkę poexpić, bo szkoda zestawu!

- Jesteś pewien plusle?

- Tak, chodźmy!

- No dobra, cieszę się, że już czujesz się lepiej.

I wróciliśmy do pokonywania bayleefów. Mój trener wiedział, że jestem coraz bliżej pokonywania ledyb, a miałem dopiero 87 poziom. Już nawet niektóre udało nam się pokonywać, co sprawiało mi radość, bo ich nie lubię. Są strasznie... jakby to powiedzieć... wkurzające? Tak, wkurzające. Mijały kolejne godziny, ja już przekroczyłem 90 poziom. Jestem coraz bliżej kinglera! 

Lecz zestaw nie trwa wiecznie. Zostawało go już coraz mniej... Przyśpieszyliśmy tempo jak tylko mogliśmy. Wspaniale się dogadywaliśmy, wydawał doskonałe polecenia. Lecz jednak ten moment musiał nadejść - zestaw się skończył...

Dobiliśmy do 96 poziomu. Wiem, że mogłem jeszcze lepiej, ale Ivo był bardzo zadowolony:

- Nie sądziłem, że aż tyle doświadczenia zdobędziesz! - mówił ucieszony Ivovic

- Daj spokój, mogłem lepiej...

- Jest bardzo dobrze! 

Dodawał mi otuchy. W końcu i ja zmieniłem zdanie. Dobrze nam poszło. Poczułem, że jest nie tylko moim trenerem, ale także mentorem, opiekunem. Przeszliśmy przez wszystkie trudności! Lecz teraz zostawało pytanie: co dalej?

- Słuchaj Plusle... Za niedługo będziemy świętować Urodziny PokeGry, więc może chcesz w następnych dniach, tygodniach trochę spuścić z tonu?

- Zwariowałeś?! Ja chcę trenować coraz ciężej i mocniej, chcę być mocniejszy niż inni, więc nie możemy spuszczać z tonu!

- Wow! Na początku taki leń z ciebie był a teraz... zmotywowany! I bardzo dobrze! Nie ma dla nas rzeczy niemożliwych...

Ucieszyłem się. Mimo, że mam niższy level od Shiny Kinglera czuje, że jestem jego najważniejszym pokemonem, towarzyszem. Więc teraz idziemy zdobywać kolejne poziomy!

Ivovic

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Przeglądając tą stronę akceptujesz naszą politykę prywatności. Przeczytaj więcej: Polityka prywatności