Skocz do zawartości
Centrum gier Lion Project

DJProboszcz - Konkurs Urodzinowy 2016


Proboszcz1337

Rekomendowane odpowiedzi

O poranku obudziłem się, wstałem z łóżka i podszedłem w stronę okna. Wyjrzałem za okno i zobaczyłem pewną postać. Była ona ubrana w biały strój. Miała ona jasno-pomarańczowe, postawione włosy. Podbiegłem do szafy, ubrałem się w niebieską koszulkę, oraz granatowe spodnie. Zszedłem po schodach na dół, ucałowałem swoją Matkę w policzek, po czym wybiegłem za drzwi swojego domu. Gdy tylko próbowałem opuścić swój ogród, postać ubrana na biało zaczepiła mnie, mówiąc mi, że nie jestem tak wybitnym Trenerem Pokemonów jak on. Zdenerwowałem się, wszedłem ze złością do swego domu i zabrałem ze stołu Pokeball'a.

Gdy wyszedłem przed dom, biała postać rzuciła swojego Pokeball'a na ziemię, po czym pojawił się pokemon. Był to ognisty pokemon Charmander, mimo że był mały, wiadomo było że te stworzenia są wyjątkowo silne. Popatrzyłem na swojego przeciwnika ze zdziwieniem, po czym krzyknąłem na cały głos:

-Squirtle, do boju! - Wtem rzuciłem swój Pokeball na ziemię i pojawił się mały Pokemon Squirtle. 

Trener, stojący na przeciwko mnie zaśmiał się, po czym zakrzyknął drwiąco w moją stronę.

-Hahaha! Czy ty sobie ze mnie kpisz? Gdzie jest twój prawdziwy Pokemon?!

Odpowiedziałem mu:

-To jest mój Pokemon! Możesz mówić i myśleć co chcesz, Mój mały Przyjaciel i tak pokona twojego Pokemona!

-Przekonajmy się zatem!

Nastąpiła walka. Pierwszy zaatakował Charmander ognistym atakiem. Był on mocny, lecz Squirtle zdołał się podnieść, teraz kolej była na mojego małego przyjaciela, Squirtle'a, lecz jego atak praktycznie nie zrobił wrażenia na Charmanderze. Po godzinie walki, na ziemię padł Squirtle. Padłem na ziemię, wziąłem nieprzytomnego Squirtle'a na ręce, po czym uśmiechnąłem się. Trener, który cieszył się jak dziecko powiedział do Mnie:

-Dlaczego się uśmiechasz? Przecież to ja wygrałem! 

Odpowiedziałem mu z radością:

-Nie liczy się wygrana, lecz dobra walka. Nasza walka, była moją najcięższą. Cieszę się z naszej walki, mimo że przegrałem.

-Tylko tyle?! Chyba zapomniałem co jest najważniejsze...

-Nie, dziś są też urodziny PokeGry, to jest dla mnie najlepsza okazja do świętowania.

-Co? To dzisiaj?!

-Tak, dzisiaj. Nie mów, że nie przygotowałeś żadnego przyjęcia?

-Ee... Ja, ten tego....

-Nic nie szkodzi! Ty i twój pokemon możecie przyłączyć się do mojej rodziny w świętowaniu.

Kiedy nastało przyjęcię do Mojego domu przyszedł nieznajomy Trener. Zapytałem się go:

-Hej, jeszcze mi sie nie przedstawiłeś. Zdradzisz mi swoje imie? 

-Nazywam się... Gary...

-Miło mi cię poznać, mam nadzieję że będziemy dobrymi przyjaciółmi. - Ponownie się uśmiechnąłem.

Po przedstawieniu swoich imion, wszyscy usiadliśmy do stołu, zjedliśmy tort i przez długi czas świętowaliśmy.

W końcu urodziny PokeGry to najpiękniejszy okres dla pokemonów w roku.

KONIEC

 

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Przeglądając tą stronę akceptujesz naszą politykę prywatności. Przeczytaj więcej: Polityka prywatności