Skocz do zawartości
Centrum gier Lion Project

abangel - konkurs urodzinowy 2016


abangel

Rekomendowane odpowiedzi

Potoczek

Błądzimy z Ashem po wzgórkach i bezdrożach. Ten głupek jak zwykle poszedł na skróty i drogę zgubił. Ani ludzi, ani jedzenia.
- Nie martw sie Pikachu; dobrze wiem gdzie jesteśmy.
- Pika, pika... - mruknąłem wątpiąco.
- O! Patrz Pikachu! Potoczek! Pójdziemy w dół wzdłóż niego, to na pewno znajdziemy jakichś ludzi - ucieszył się Ash.
Patrzę - to fakt - jest potoczek, a przy nim na kocyku siedzi ten złośliwy rudzielec, gapi się w lusterko i się czesze.
- Pikachu! Jaki to piękny widok!
- Pika, pika... - wyjątkowo piękny... półnagie brzydactwo, chude, piegowate, a jak pięknie ubrana: wyleniała, przykrótka  koszulka, że pępek widać, krótkie spodenki, pod nimi krzywe nogi w trampkach.
- Pikachu! Złapiemy tego pokémona!
Co? Słońce mu chyba mimo kaszkietu główkę przygrzało...
Podchodzimy i widzę, że Ash wcale nie widzi Misty, tylko w wodę patrzy, na
pluskającego się Staryu, a ślepia mu błyszczą... Misty także nawet nas nie zauważyła, zapatrzona w lusterko.
- Ja to jestem najpiękniejsza - zamruczała.
Pika, pika, jestem z dwoma głupkami, co jeden widzi tylko pokémony, a drugi tylko siebie... 

- PIKA! PIKA! - na cały głos; przebudziłem ich. Spojrzeli na mnie, na siebie...
- Jestem Ash.
- Jestem Misty. Pewnie zgubiliście drogę?
- Nie! Doskonale wiem gdzie jesteśmy! Tylko nie mogę sobie przypomnieć.
- W Azurii, a skoro nie zgubiliście drogi to pewnie przyszliście zdobyć Odznakę Kaskady? Dobrze trafiliście, bo ja jestem liderką Stadionu, a to nasza rzeka, a to kaskada.- tu wskazała dłonią na półmetrowy wodospadzik na potoczku.
- To ma być kaska... - Ash w porę ugryzł się w przydługi jęzor.
- Biedaku; jak ty chcesz zdobyć Odznakę? To nie wiesz, że jestem najlepszą na Świecie trenerką wodnych pokémonów, a moje wodne pokémony są też najlepsze wśród wszystkich wodnych pokémonów?
- Pika, pika - zdziwiłem się.
- O! Twój żółty szczuro-mysz potwierdza, siadaj, obok mnie na kocyku Pikachu i masz ciasteczko.
Kic, kic, kic i jestem obok rudzielca. 
- Smaczne?
- Pika, pika.
- Miło, że ci smakuje, to masz drugie - bo wiesz, jestem też najlepszą na Świecie kucharką.
Akurat, pewnie kupiła to w cukierni, ale z zadowoleniem, bo smaczne faktycznie; potwierdziłem:
- Pika, pika!
Misty rozanieliła się.
- Skoro tak, to zjedz kolejne ciasteczko.
Misty ściągnęła koszulkę i smaruje się olejkiem do opalania; ja pożeram kolejne ciasteczka, siedzimy sobie wygodnie, tylko Asch stoi jak ten głupek i nie wie co robić.
- Ash, co do Odznaki, to masz szczęście, dziś są Urodziny PokeGry; święt, to dostaniesz ją bez walki. A poza tym nie chce mi się walczyć... A ty Pikachu, proszę, jeszcze jedno ciasteczko.
Ash był zakłopotany.
- Ale ja chciałem tę odznakę w walce zdobyć... - chlipnął.
- Zdobyć? Tym miłym żółtym Pikachu? Nie dałbyś rady! - gdyby nie smaczne ciasteczka, to by mi z nerwów sierść na grzbiecie zaiskrzyła elektrycznie.
- Przecież jestem nie tylko najlepszą na Świecie trenerką wodnych pokémonów, najpiękniejszą, ale też w walce najsprytniejszą.- ze skromnością poinformowała Misty.
- Pika, pika - zamruczałem, tym razem z niepokojem, bo coś w żołądku mnie zakręciło.
- Pikachu potwierdza. Widzisz?  Chcesz jeszcze ciasteczko? - dodała.
Nie zdążyłem łebkiem pokręcić, bo aż mnie skręciło z bólu i jeszcze pokręciło... a potem przekręciło, a potem zabulgotało... 
- Przejadłeś się obżarciuchu? A mówiłam, że jesz za dużo ciasteczek - współczuła mi Misty - Spokojnie Pikachu, ja jestem też najbardziej zapobiegliwą ze wszystkich ludzi, masz napij się olejku!
Mam pić olejek do opalania na ból żołądka?
- To rycynowy olejek - jakby słyszała moje myśli! - pij milutki!
Sierść zaiskrzyła mi mimo bólu.
- Nie chcesz? I słusznie też bym nie chciała. Ale ja też jestem najbardziej przewidująca i zawsze mam przygotowaną drogę zapasową; nie tak jak ten twój Ketchum.
Z torby wyciągnęła kubek i butelkę wina. Polała. 
- Nie wiem, czy to lepsze na żołądek, ale na pewno smaczniejsze.
Mniam, mniam, wypiłem. Polała sobie. Wypiła, polała:
- Wypij jeszcze Pikachu - Mniam, mniam - polała sobie, mi, sobie, mi... Świat coś zaczął odpływać, padliśmy na plecy - znów mi, sobie, mi... zrobiło się bardzo ciepło w żołądku i nie tylko tam, i Misty była ciepła, i kocyk mięciutki, i słoneczko grzało...Bardzo miło. Tylko Ash stał sam jak ten kołek.     
- A moja odznaka... - zakwilił.
- Ten tylko o jednym - szepnęła Misty - odznaka nie zając Ashu, nie ucieknie, a co nagle to po diable. Teraz to się wykąp, bo brudny jesteś.
To fakt, wszyscy mu mówią, że się nie myje. Ostatnie, co widziałem to, jakieś trzy postacie co z krzaków wylazły i zaczęły wierszem mówić:
- Te dwie niecnoty, to kłopoty. By uchronić Świat od dewastacji...
- Staryu! - ostatkiem sił krzykneła Misty - zrób coś z nimi, bo ja i  Pikachu jesteśmy zajęci - i usnęła; i ja też w kimono. I tak się skończyła ta piękna majówka.

ab.  
7 maj, 2016

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Przeglądając tą stronę akceptujesz naszą politykę prywatności. Przeczytaj więcej: Polityka prywatności